Post Top Ad

wtorek, 28 czerwca 2016

Oderwanie od rzeczywistości ... SOPOT



Ostatnio moje życie jest jak jeden wielki ARMAGEDON!
Wszystko dzieje się tak szybko, jest tego tak dużo, że ostatnio mam problemy z zapamiętaniem “który dziś dzień?”

Po moim Baby BOOM zdarzyło się wiele, wiele pozytywnych ale też negatywnych rzeczy. Co zaliczam do kwestii negatywnych? Praca.


Moja Praca, mój szef i jego zachowanie. Odkąd w pracy poinformowałam wszystkich, że jestem w ciąży, praktycznie wszystko się zmieniło w relacji pracownik-szef. I to właśnie spowodowało, że musiałam się odstresować, oderwać od rzeczywistości. Ale o tym w następnym poście!


Decyzja o wyjeździe była spontaniczna. Maj, piękna pogoda, stres w pracy i decyzja mojego męża była tylko jedna – mały wyjazd.

Przy wyborze kierunku zastanawialiśmy się, co dam rade zwiedzić, gdzie pójść. Kocham góry, lecz góry w tym przypadku odpadały. Zostało morze, tym bardziej  ze mój mąż nad morzem … nigdy nie był!
Wybór padł na trójmiasto, a dokładnie Sopot. W Sopocie byłam kilka lat temu i postanowiłam odnowić swoje wspomnienia. Z racji tego, że w moim stanie nie chciałam nigdzie latać, fundusze na wakacje postanowiliśmy przyjemnie wydać nad naszym polskim morzem.
Podróż z Warszawy zajęłam nam 3 godziny. Nie zastanawialiśmy się nad kosztami, dzięki temu pierwszy raz jechałam naszym słynnym Pendolino! Nie ukrywam, było wygodnie.
Na nocleg wybraliśmy Fisher House Apartments . Pierwszy raz miałam sytuację, że to co pokazują na stronie (tym razem na Booking.com) pokrywa się z rzeczywistością. Pokój był czysty, wygodny i śliczny! Dodatkowo nasza odległość do morza wynosiła 200m! Dzięki temu nie namęczyłam się w nadmorskich spacerach.
Nasze polskie morze jest niestety brudne, ale to w końcu nasze morze! Sentyment pozostaje! Jednak plaża sopocka to jest plaża! Maj na szczęście nie był miesiącem obleganym przez turystów, więc słynny parawaning nam nie groził. Nasze leżaczki idealnie pasowały na słoneczną plażę.
Swoją wycieczkę, pod względem kulinarnym, oparliśmy na aplikacji Tripadvisor.
Śniadania serwowaliśmy na bardzo popularnym Bar bursztyn. Za 15 zł ja i moja mała istotka byliśmy mega najedzeni. Dania były różnorodne, więc wszystkie swoje śniadania serwowaliśmy w Bursztynie.
Obiady były różne. Rybki jedliśmy w nadmorskich knajpkach, jednak większość skupiała się na głównej, najbardziej znanej ulicy turystycznego Sopotu, Bohaterów Monte Casino. Dzięki temu spróbowaliśmy czegoś meksykańskiego (The mexican) z meksykańską muzyką na żywo (nie zapomnę słynnej piosenki z Desperado) oraz czegoś włoskiego (A Modo Mio) i w dalszych odległościach (Amici). Zajadałam się do syta i na szczęście, obyło się bez wieczornych mdłości. 
Wycieczkę dopełniliśmy spacerami po plaży, rejsem statkiem pirackim, goframi, lodami i innymi smakołykami, czyli to na co miałam ochotę.

Dzięki temu oderwałam się od swojej warszawskiej rzeczywistości. Polecam to każdemu!


01:28 / by / 12 Comments

12 komentarzy:

  1. Ciekawy post i bardzo ładne zdjęcia - pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja za Sopotem nie przepadam (za to kocham Gdynie najbardziej na swiecie), ale oderwanie sie od warszawskiej codziennosci to zawsze dobry pomysl :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każde miejsce jest dobre aby się wyrwać i odpocząć :) Gdynia też piękna jest :)

      Usuń
  3. tak - mając 30 lat zobaczył pierwszy raz morze! :D i niestety, nasze morze jest drogie, można dobrą wycieczkę za granicą zorganizować za takie pieniądze! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia. Mnie sie w ciazy nie udalo nigdzie pojechać, za to po porodzie wybralismy sie z maluszkiem nad Bałtyk ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj tak, taka zmiana miejsca dobrze robi, szczegolnie jak czlowiek ma jakas stresowa sytuacje, mozna dzieki temu troche sie zdystansowac i naladowac akumulatory :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie Sopot jakoś nie przekonuje, ale może wybierałam zły termin na wyjazd

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam polskie morze, ale w Sopocie jeszcze nigdy nie byłam

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam takie oderwanie od warszawskiej codzienności :) bardzo fajny wpis

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam Sopot! Trafiłaś na super pogodę, fajny post :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ech, któż nie marzy o takiej szybkiej wycieczce nad morze... ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj już nie pamiętam kiedy ostatnio byłam nad naszym morzem :). Nie jest idealne, jest drogo, ale ma swój klimat! Ja także uwielbiam góry, ale plaża pozwala odpocząć! Piękne wspomnienie! Pozdrawiam, Mamatywna :).

    OdpowiedzUsuń

Post Top Ad